Little Haiti lata świetności ma za sobą – przynajmniej z punktu widzenia karaibskich imigrantów, którzy w dzielnicy Miami przez dekady tworzyli wielobarwną, zżytą społeczność. Dziś sąsiedztwo szybko się zmienia, deweloperzy wykupują stare domy, by na ich miejscu budować drogie lokale dla białej, odpowiednio zamożnej klasy średniej.
Xavier pracuje w firmie rozbiórkowej, każdego dnia patrzy, jak ciężki sprzęt kruszy stare mury i zrywa dachy. W okolicy, w której mieszka, coraz częściej pojawiają się agenci nieruchomości. Xavier marzy o przeprowadzce do lepszego domu (na który ledwo go stać), bo wie, że czas dzielnicy, jaką zna i kocha jego rodzina, powoli przemija. Reżyserka Monica Sorelle, sama pochodząca z rodziny karaibskich imigrantów, opowiada historię Xaviera i jego bliskich – żony, strażniczki haitańskiej tradycji i syna stawiającego pierwsze kroki na scenie stand-upowej – z empatią i czułością. Lecz od szkicowej fabuły ważniejsze jest tu społeczne tło: portret lokalnej społeczności, której więzi kruszeją na skutek gentryfikacji i coraz gwałtowniejszych zmian wymuszanych przez pazerność deweloperów. Jak zauważył jeden z amerykańskich krytyków, W oddali nie jest jeszcze pożegnaniem z Little Haiti, ale już zapowiedzią jego nieuchronnego końca. Ten poruszający, realistyczny obraz kreolskiej diaspory doceniło już jury festiwali Tribeca i BlackStar.
Jakub Demiańczuk