Richland w stanie Waszyngton byłoby zapewne jednym z tysięcy amerykańskich miasteczek zapomnianych przez historię, gdyby po wybuchu II wojny światowej nie wykupiła go amerykańska armia. To tam powstało cywilne zaplecze Projektu Manhattan: w ciągu dwóch lat Richland zmieniło się z małej osady w miasto z 25 tysiącami mieszkańców, których bliscy pracowali przy konstrukcji bomb atomowych zrzuconych później na Japonię.
Irene Lusztig nie przypomina historii Richland w najdrobniejszych detalach, lecz sprawdza, jak wydarzenia sprzed 80 lat nadal wpływają na życie ludzi. Od najstarszych, którzy jako dzieci przyglądali się zmianom zachodzącym w mieście, przez młodych studentów, zastanawiających się, czy nazwa drużyny sportowej Richland Bombers nie jest obraźliwa, po rdzennych aktywistów ekologicznych, próbujących uratować skażone ziemie. Jednocześnie Richland jest portretem Ameryki w pigułce: rozdartej między historią a teraźniejszością, łatwo odnawiającej dawne resentymenty, a także szukającej drogi ku lepszej przyszłości.
Jakub Demiańczuk