Reżyserski debiut Luki Balsera z udziałem m.in. Pauline Chalamet (Życie seksualne studentek), która była też współproducentką, ma w sobie coś z niepokornej poezji Allana Ginsberga. Jest w nim dużo twórczej wolności, zadziorność i hołd złożony Nowemu Jorkowi, który na swój sposób staje się jednym z bohaterów filmu.
To właśnie na ulicach, podwórkach i parkingach tego miasta rozgrywa się akcja siedmiu opowieści, składających się na fabułę Jak kamień w wodę. Jak określili sami twórcy, nowojorska przestrzeń staje się idealnym odbiciem tego, co głęboko skrywają przedstawione postaci – odzwierciedla ich autentyczny charakter i emocje. Bez względu na to, czy Balser pokazuje przypadkową kłótnię z nieznajomym, czy zaskakujące fantazje erotyczne jednego z bohaterów – jego nowelowy film w wielu momentach zachwyca czarnym humorem oraz przewrotnością.
Magdalena Bartczak