Młody, przebojowy producent Griffin Mill, zatrudniony w jednej z hollywoodzkich wytwórni filmowych, wpada w tarapaty. Na horyzoncie czają się zmiany personalne, studia wykupują Japończycy, wszyscy chcą kręcić tylko remaki, sequele i spin-offy, a w dodatku szantażuje go zraniony brakiem zainteresowania scenarzysta. Gdy Griffin zabija go, a wśród prywatnej korespondencji pojawia się anonim od przypadkowego świadka zbrodni, sytuacja bohatera coraz bardziej zaczyna przypominać kręcony przez niego film. Pytanie tylko – czy czeka go happy end?
Gracz okazał się wielkim powrotem Altmana do Hollywood, bo choć reżyser przez całe lata 80. kręcił filmy, a niektóre z nich to prawdziwe arcydzieła, to dopiero satyra na kino hollywoodzkie przyniosła mu triumf artystyczny i komercyjny. Altman do epizodycznych ról zatrudnił całą plejadę hollywoodzkich aktorów (z Julią Roberts i Bruce'em Willisem na czele). Wyśmiał oderwanych od rzeczywistości, półboskich producentów filmowych, ale zakpił też z kinofilów i zwolenników kina artystycznego. Zrobił to z czułością i poczuciem żalu, bo dawne Hollywood, ze wszystkimi swoimi wadami i dziwactwami, stało się kwintesencją Ameryki i jej wizerunkowym atutem.
Rafał Syska